Skip to main content
Neuroróżnorodność

Neuroróżnorodność to nie wymówka

Karo

Coraz więcej z nas identyfikuje się lub jest diagnozowane jako osoby neuroróżnorodne – z ADHD, autyzmem, zaburzeniami przetwarzania sensorycznego czy innymi formami odmienności neurotypowej. I to jest okej, ale…

ADHD czy autyzm nie są wymówką dla przemocy, przekraczania granic ani agresji.

W relacjach opartych na zaufaniu, wzajemnym szacunku i uważności szczególnie ważne jest, byśmy nie mylili wyjaśniania zachowań z ich usprawiedliwianiem.

Tak, neuroróżnorodność może wpływać na sposób reagowania: może być trudniej regulować emocje, czytać sygnały społeczne, przetwarzać bodźce. Ale to nie zwalnia z odpowiedzialności za to, jak traktujemy drugiego człowieka.

Nie jesteśmy wolni od odpowiedzialności, bo mamy trudniej. Mamy inaczej – i właśnie dlatego warto rozwijać umiejętności autorefleksji, komunikacji i świadomego budowania relacji.

Bycie neurospicy nie wyklucza bycia osobą bezpieczną i wspierającą, ale wymaga odwagi, świadomości i gotowości do współtworzenia przestrzeni, w której każdy ma prawo do granic, bezpieczeństwa i szacunku.

Jeśli ktoś cię skrzywdził i próbuje się z tego wycofać, mówiąc

„Mam autyzm, więc to nie moja wina”
„Mam ADHD, nie ogarnxłem twoich granic”
„Miałxm meltdown, więc mogłxm być okrutnx”
„Nie czuję winy, bo moje maskowanie mnie wypaliło”

masz prawo czuć złość.
Masz prawo do granic.
Masz prawo wymagać odpowiedzialności.

“Dlaczego nie mogę używać tego jako wymówki?”

Cechy wynikające z neuroróżnorodności mogą wyjaśniać, dlaczego coś się wydarzyło, ale nie unieważniają doświadczenia drugiej osoby. Nie znoszą roli danej osoby w sytuacji. Nie cofają przekroczeń.

Używanie neuroróżnorodności jako tarczy przed odpowiedzialnością i usprawiedliwienia dla przekraczania granic czy krzywdzenia innych jest nie tylko niesprawiedliwe wobec osoby, która została zraniona – jest też krzywdzące dla całej społeczności neuroróżnorodnej.

Wzmacnia szkodliwe stereotypy i fałszywe przekonania: że osoby z ADHD, autyzmem czy innymi neuroodmiennościami są "niebezpieczne", "emocjonalnie niezdolne" albo "zbyt trudne", by budować z nimi bliskie, świadome relacje.
A to po prostu nieprawda – i prowadzi do wykluczenia oraz stygmatyzacji.

Taka postawa może być też formą manipulacji – próbą wymuszenia przebaczenia czy przerzucenia odpowiedzialności na okoliczności, na które inne osoby nie mają wpływu. Nie dlatego, że ktoś "jest manipulujący z natury", tylko dlatego, że unika odpowiedzialności pod pozorem własnej wrażliwości. Takie postawy nie budują zaufania, tylko niszczą poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty.

Odpowiedzialność za swoje czyny jest podstawą każdej zdrowej, bezpiecznej relacji i dotyczy nas wszystkich.

Neuroróżnorodność potrzebuje przestrzeni, zrozumienia i empatii.

Ale nigdy kosztem bezpieczeństwa drugiej osoby.

To, że ktoś ma trudności z samoregulacją czy komunikacją, może być punktem wyjścia do rozmowy, renegocjacji, wspólnego szukania rozwiązań, ale nie może być argumentem, który zdejmuje odpowiedzialność.

Jeśli wiem, że łatwo się przeciążam, że mogę wejść w hiperfokus albo nie zauważyć sygnałów drugiej osoby – tym bardziej warto to uwzględnić z wyprzedzeniem. Zatrzymać się. Ustalić granice. Zadbać o wsparcie. Powiedzieć "o coś, nad czym pracuję, ale jeszcze nie mam tego pod pełną kontrolą". To nie jest słabość – to uczciwość i odpowiedzialność.

Nie każda osoba neuroróżnorodna odnajdzie się w każdej sytuacji społecznej. Nie każda relacja będzie bezpieczna, jeśli ignorujemy własne ograniczenia – i to też jest w porządku, o ile jesteśmy szczerzy wobec siebie i innych. Nie musimy być idealnx. Potrzebujemy być odpowiedzialnx, uczciwx i gotowx do uczenia się.

Co możemy robić jako osoby neuroróżnorodne?

Mówić otwarcie o swoich potrzebach i trudnościach – nie po to, by się tłumaczyć, ale by zapobiegać niezrozumieniu i nadużyciom
Tworzyć warunki, które wspierają bezpieczeństwo – nawet jeśli to oznacza więcej pauz, jasnych pytań, dodatkowego wsparcia
Prosić o feedback, słuchać i reagować, gdy ktoś mówi, że coś było trudne
Uczyć się siebie – swoich wzorców i reakcji. Nie po to, by "stać się bardziej neurotypowymi", ale by być bezpiecznymi dla innych

Jako osoby neuroróżnorodne nie jesteśmy "zbyt trudne", nie jesteśmy "toksyczne z natury", ale nie jesteśmy też poza odpowiedzialnością.

Neuroróżnorodność to kontekst. Nie alibi.


Neuroróżnorodność to też nie obelga.